Archiwum lipiec 2002


lip 17 2002 planjemy byc spotaniczni
Komentarze: 2

Jest 23:55, niedzielny wieczor. Akurat wrocilam do domu ze spotkania ze znajomym, ktory byl dzisiejszym moja muza...:-) Takich natchenin i muz dziennie jest pare, wieczorem ale z braku czasu musze przewaznie wybierac... Odwiozl mnie do domu i zaczal sie zalic, ze musi jutro do pracy, ze chcialby nad morze, ze chcialby uzywac swego zycia, a zamiast tego jest pionkiem w grze swych szefow....

Zalosne ale prawdziwe. Jestem pewna ze wiele ludzi dzieli jego los i nawet poglad na sprawe. Uzalaja sie nad soba.... Marudza, ze zycie im przelatue przed oczami, poczym wysiadaja z auta i ida do pracy, by odbyc kolejny schematyczny dzien pelny autoagresji, depresji i apatii...

"Planuje byc spontanicznym"..... uslyszalam kiedys cos takiego z ust mego bylego chlopaka. Mowil o swoich marzeniach i powiedzial, ze dzis nie, ale moze za tydzien bedzie juz spontaniczny...

Inny przyklad: Dziewczyna, 19 lat, ma wszytsko czego tylko zapragnie w zyciu... pieniaszki sie w domu nie przelewaja, ale nie na tym jej szczescie polega.... powinna byc naprawde baardzo szczesliwa.... Jest - i nie jest... Ma wrazenie ze nie wykorzytsuje swoich szans, ze cos traci.... Szuka dziury w calym, szuka i znajduja wkoncu. zaczyna watpic we wsyztsko co ja do tej pory uszczesliwialo, co jej sie wydawalo warte zycia... traci swoj sens zycia, staje sie ciagle niezadowolona, zgoszkniala mloda kobieta. Nie widzi, ze tak naprawde dopiero teraz sama sobie nizczy wszytskie swe szansy, ze dopiero teraz faktycznie cos traci... Za pozno zaczyna doceniac to, co miala do pewnej pory w rece....

Dlaczego ciagle pragniemy tego, czego nie mamy?! Dlaczego ciagle mamy za malo.... A jesli narawde czegos chcemy, dlaczgo weic sie o to nie staramy, dlaczego nie zburzymy harmonogramu codziennego, i nie wezniemy sobie tego co potrzebujemy???

Chcialabym yc zyciem tak bardzo innym niz moje, ale za zadne skarby na swiecie, nie chcialabym oddac tego co teraz mama, to mnie czyni szczeliwa...:-)

Paradoks? Nie zwykla mentalnosc przecietnego czlowieka, mlodego niezdecydowanego czlowieka....

Czas, by przestac gonic ciagle za nieosiagalnym, a dostrzec i szanowac to co osiagalne.... Im weicej chcemy, tym wiecej musimy temu pragnieniu podporzadkowac, ofiarowac....

simone (alias Crazy Mary)

iris : :
lip 17 2002 "czlowiek skazanay jest na wolnosc"
Komentarze: 0

"Czlowiek skazanay jest na wolnosc".... Jakeis dwa tygodnie temu mialam egzaminy na studia - ustny. Pamietam jak siedzialam przed sala i myslalam ze oszaleje ze strachu. Za kazdym razem gdy drzwi sie otwieraly, i wychodzila nastepna osoba znaczona zyciowym niepowodzeniem ujrzalam zrezygnowany wzrok profesorow i ruch reki ciagnacy linie z jednego boku kartki do drugiego - wykreslali z listy kolejnych siwetnie zapowiadajacych sie studentow filozofii. Kiedys myslalam, ze potrafie ludzi ocenic, ze potrafie powiedziec, czy sie "nadaja" na jakis kierunek, czy tez nie. Wydawalam wyroki na kazdego, ktory tylko zechcial sie poddac mojej psychoanalizie. Wywrozylam znajomym siwetna przyszlosc i to nie dlatego ze chcialam sie podlizac, ale z prawdziwego przekonania, ze ta wlasnie dorga bedzie dla nich najlepsza.

We wtorek, drugiego lipca 2002. roku o godzinie 15:38 stracilam ta umiejetnosc. Widzialam jak odpadlo pare naprawde swietnych osobowosci, inteligentnych, pelnych entuzjazmu i energii mlodych ludzi. Niewiem co robia dzis, niewiem jak zareagowali na liste wywieszona na korytarzu oznajmujaca spis osob nie przyjetych. Widziec wlasne nazwisko wsrod trzydziestu innych straconych, to nie leki kes do polkniecia. Mowi sie, ze zycie toczy sie dalej, ze jutro tez dzien - CARPE DIEM.... Jakie to te diem, jesli zamyka sie przed toba droga, znika szansa, umiera marzenie...

Jestesmy wolni, odpowiedzialni za swe czyny i decyzje.... Ale odpowiadamy tez za przypadkowy system odrzucania kandydatow na studia?! Jest dziesiec chetnych, kazdy z nich przedstawia kwintesencje wymaganych kryteriow i ponadto jeszcze wiele, wiele wiecej. Ale tylko trzech wezma... Z pozostalych siedmiu czterech dostanie sie na drugi wybrany kierunek, jeden zacznie pracowac w firmie tatusia, a.....

no wlasnie, a co z reszta? Jestesmy wolni..... Sami jestesmy projektantami naszego zyciorysu.... Skazani na wlasna odpowiedzalnosc....

Chyba jednak nie jestem gotowa na studia: oddam moje miejce jednemu z tych pozostalych dwoch.... wole sama zadecydowac zanim zycie to za mnei zrobi....

papa, dziekuje za poswiecony czas...

Simone (alias Crazy Mary)

iris : :